wtorek, 3 stycznia 2012

internetowy podrywacz

W Paryżu siedzi w małym mieszkanku  mały mężczyzna, nikczemnego wzrostu i dość podłego charakteru. Wygląda niemal nobliwie, budzi zaufanie spokojem ducha i charakteru. Wszystko co mówi, pisze, deklaruje świadczy o tym, że ma niezwykle wrażliwą duszę. Zycie we dwoje jest dla niego największym szczęściem i oddałby wszystko , żeby tylko wreszcie położyć kres tej potwornej samotności. Nie ma już siły samotnie przepychać dni, pracować nie wiadomo po co i dlaczego. Źle mu w puste weekendy ,  radosne rodziny spędzające czas razem na wycieczkach, pakujące się na wakacje sprawiają,ze serce go boli i nie ma siły sam ciągnąc tego wózka. 
 Jest katolikiem modlącym się w kościele tak żarliwie, że jak bije się w piersi to aż w całej świątyni  dudni.  Żyje uczciwie ta poczciwina, nie kradnie, nie kłamie  i nie  pojmuje jak można być zwykłym łamaczem kobiecych serc.Zdawać by się mogło,że żadnego nieszczęścia na ziemi jego autorstwa nie znajdziecie, natomiast los nie oszczędził tego faceta, co wygląda jak małe pięć minut.

Żyje skromnie, ciuła cent do centa, ale ma gest bo przecież na to ciuła.No może za bardzo dba o siebie, obdarowując się litrami perfum, jeżdżąc dobrym samochodem, ale cóż zdrożnego w takich zabawkach, jeśli dusza taka czysta, a człowiekczek poczciwina. Toż nic tylko ratować taką duszyczkę, co to żywot samotny w swojej kliteczce wiedzie.

Ma swoje sklepiki, oswaja je jak może,żeby jego słowiańska dusza nie cierpiała, spalszcza pieszczotliwie nazwy francuskich sklepów, żeby o swoich korzeniach nie zapomnieć. Samotny Paluszek. Wzdycha i frasuje się  myśląc o ojczyźnie i rodzeństwie . Hoduje kwiaty, gotuje obiady, chodzi na spacery, żeby nie gnuśnieć w domu. nie lubi publicznych toalet, unika niezdrowego jedzenia i nade wszystko nie jada odgrzewanej zupy. 
Temu biedakowi życie nie dało domu, rodziny, ukochana go rzuciła,  a jako, że pragnie prawdziwego uczucia, to nie związał się z żadną kobietą, ale marzy o prawdziwych świętach, ciepłych, pachnących piernikiem, z igłami.  Mimo samotności lub właśnie dzięki niej , wie, że miłość to gdy kocha się bez względu na wszystko. Ten życiowy mądrala wie, że ani wygląd ani wiek, ani pieniądze nie mają znaczenia kiedy się kogoś kocha. Rozumie wszystko!:) . Wie, że chce się dla tej osoby wstawać robić kanapki, czekać na nią , że tęskni  się i usycha jak bez wody. Wie,że to napęd do życia,że jedno dba o drugie, w zdrowiu i chorobie i za nic ma  tych ,którzy nie potrafią kochać ludzi z ich zmarszczkami , wadami , z ich lękami. Potrafi kochać w kobiecie wszystko, czy stara czy młoda, czy z selerami na głowie czy nogami nie ogolonymi. No cud ,cudeńko, cacko, caceńko. Bo przecież liczy się piękno wewnętrzne... Taka to zmyślna szkapa:)

Tylko jest jeden szkopuł . Coś się tej bidulince pokiełbasiło dokumentnie pod czerepem i to samo opowiada wielu paniom. Przełącza się na skypie niczym dowódca wieży kontrolnej, żongluje, wędkuje ,no orze jak może. Jak w ukropie, bo jak tu sprawić, żeby wszystkie go odwiedziły  i mu żywot umiliły:). Czasem mu się pomylą imiona  i miejsca. Czasem musi się salwować ucieczką  i zarzeka się, że właśnie  mu się zepsuł komputer, bo by nie przerobił tej masy dobrodziejstwa co mu się napatacza.. .
No niechby która z tych co to chcą już zdychać z tej miłości u niego na wycieraczce posądziła go o motanie kilku nitek na palec...no takiej to on zaraz pokaże gdzie raki zimują . Od czci i wiary odsądzi, że ona ma pazury, że gderliwa, że na gwałtownego usposobienia ,a przecie ten nieboraczek  Bogu ducha winny. Nic tylko praca dom, praca dom i czasem "rodzina" odwiedzi. No a rzecz ludzka, że jak rodzina odwiedza to szlaban na smsy, cisza na morzu cisza w kościele... i żadna się nie odzywa bo przecież nie ciele. A ona tylko kocha, ubóstwia i zamartwia się czy Skarbeczek  cały i zdrowy i spełniony:). No spełniony po kokardę, bo  wrzesień, kwiecień jakoś plecie. 
Robotny to i  ma środki na  opłatę wojaży drogich sercu pań.

Chwalić Pana nie mdli go jeszcze od   tego, że w koło Macieju ten sam każdej lepki kit wciska. Zresztą taka to natura kobieca, że nawet wiele nie trzeba wciskać, każda myśli, że  to łaska pańska: taki samotny, skrzywdzony jest do odratowania. Nic tylko szturmować, no i szturmują  jak opętane:).  Spijają każde słowo i próbują współodczuwać.  A ten mały szelma  wzdychając  opowiada jak to cierpi patrząc na inne pary spacerujące  w niedzielę. Ba! Łza mu się kręci na widok rodzin  modlących się w kościele. 
Ma wianuszek adoratorek zdychających z miłości., ale ciągle mu samotno:) Nie pomaga wianuszek kobiet gotowych umrzeć, żeby tylko ta kupka nieszczęścia nagle była szczęśliwa. A kupka nic... wiecznie marzy o szczęściu  i każdej tą samą bajkę nawija: jaki to wierny, ciepły ,czuły, oddany i tylko tej jednej wygląda ranki wieczory. Sirotek-nimotek. 
Każda myśli, że jest jedna jedyna, która go zbawi. Idą z odsieczą odganiać chmury z zafrasowanego czoła. Ślą listy ,kartki, obsypują prezentami. A on pytany skąd tyle serduszek   i innych fikuśnych pierdółek w mieszkaniu mówi, że to prezenty od kochającego bratanka lub że sam w akcie desperacji i rozpaczy, bólu egzystencjalnego obdarowuje się takimi drobiazgami dla odsunięcia czarnych myśli. 
No wielce to zacne, bo jakby się dowiedziały, że jest ich kilka to by se puku-puku zrobiły:).  Po co Baśkę denerwować, niech się Baśka cieszy , no Baska ,Hela ,Mela , cieszą sie jak głupie. Chyba, że się temu panu jednak sprawa rypnie:)...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz